Zadzwoń by dobrze się zabawić 708 777 178
📞 Kliknij i zadzwoń

Trzeba mieć szczęście, żeby coś osiągnąć

708-777-178 wew 999
DOSTĘPNA
708-777-178 wew 999
📞 Kliknij i zadzwoń ✉️ Kliknij i napisz za darmo 📲 Zamów rozmowę ze mną
Chcesz napisać lub zadzwonić?
708-777-178 wew. 999 Tylko 4,92 zł/min
NIGHT. pod nr: 79980 (3,69 zł/sms)

Dziwny jest ten świat. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przestudiować historie ludzi, którzy odnieśli sukces, i zobaczyć co tak naprawdę było ich motorem napędowym do osiągania celów. Wśród opowiadań o wczesnym życiu ludzi sukcesu znajdziesz dużo historii nieszczęść, przeszkód, trudności i ciężkiej pracy, a jednak przeciętniaki wciąż gloryfikują szczęście jako coś niezbędnego do osiągnięcia sukcesu. Patrzą na milionerów i myślą sobie: „ten to miał szczęście, że otworzył firmę akurat w takim okresie”. W rzeczywistości szczęście nie ma tu nic do rzeczy. W biznesie warunki zmieniają się dosyć często i nie można liczyć na ślepy traf, tylko samemu trzeba szukać sprzyjających okoliczności. To samo tyczy się uwodzenia. Nie możesz do każdej kobiety podchodzić w ten sam sposób. To tak, jakbyś uczył się z tej samej książki do egzaminów z języka polskiego i matematyki.

Druga najczęstsza wersja wytłumaczenia czyjegoś triumfu polega na powiedzeniu: „ten to ma talent”. Małysz, Radwańska, Kubica, Stoch, Korzeniowski, Lewandowski – z pewnością oni wszyscy mieli talent. Talent tak niesamowity, że w momencie wejścia na linię startu/kort/boisko ich zwycięstwo było już przesądzone. Słyszałem, że Małysza dodatkowo wspomagały latające bociany. Kubica miał natomiast teleportujące się auto. Tak wielka była moc ich talentu. A tak serio, jeżeli wierzysz, że za zwycięstwa sportowców odpowiedzialny jest jedynie talent, to jesteś w błędzie. Wystarczy powiedzieć, że olimpijczycy spędzają średnio około 300 dni w roku poza domem na różnych treningach i zawodach. Naturalne predyspozycje to dobra rzecz, ale nawet diamenty trzeba szlifować, żeby móc cieszyć się ich pełnym blaskiem.

Mówią, że do osiągnięcia marzeń potrzeba szczęścia. To bujda. Bajka dla ludzi, którzy do końca życia będą przegrywali, sami nawet nie wiedząc dlaczego.

Zastanów się, czego tak naprawdę pragniesz? Pewnie tego samego, co wszyscy faceci – pięknych kobiet, dobrego seksu, komfortowego życia, wystarczającą ilość pieniędzy do spełniania marzeń i leniuchowania, lub przynajmniej pracy, która nie będzie wysysała z ciebie ostatnich kropli życia. Pragniesz tego, co wszyscy. To nic złego. Jednak jeżeli żeby osiągnąć to, czego chcą wszyscy, będziesz robił to, co robią wszyscy, to przegrasz. Nie bądź, jak wszyscy. Nie oczekuj, że rząd, bogaty daleki wujek, twój szef, czy ktokolwiek inny będzie szoferem limuzyny, która za darmo zawiezie cię do bram szczęścia. Nie oczekuj, że któregoś dnia wygrasz w Lotto, albo na loterii RMF-u, i twoje życie odmieni się z dnia na dzień. Zresztą byli zwycięzcy loterii to biedny naród. Jak bardzo biedny? Pewnie się zdziwisz, ale większość z nich nie byłoby stać na nową parę dobrych butów.

Większość zwycięzców loterii traci swoje fortuny po upływie dwóch, góra trzech lat. Ulegają iluzji, że ich bogactwo jest nieskończone i mogą wieść żywot piosenkarzy, aktorów i celebrytów. Wydają bez opamiętania grube tysiące na domy, czaderskie samochody i designerskie ciuchy. Jednocześnie kończą pracę, nie mają źródła dochodu i nie inwestują. Zachowują się, jakby nie było jutra. Bajka kończy się zmarnowaniem pieniędzy, długami i życiem gorszym, niż przed wygraną. Pewnie zastanawiasz się teraz, jak można być tak głupim? No cóż, ludziom na widok wielkich pieniędzy odpierdala. Zastanów się, ilu masz znajomych, którzy żyją tylko obecną chwilą, jednocześnie nie zastanawiając się co będzie jutro? Pewnie jeszcze twierdzą, że żyją zgodnie z maksymą carpe diem. Guzik prawda. Oni nie chwytają dnia. Oni po prostu nie mają pomysłu na życie.

Jest wiele historii sławnych ludzi, którzy przezwyciężając trudności zdobyli sławę i pieniądze. Oprah Winfrey, Bill Gates, Steve Jobs – oni wszyscy mieli swoje wzloty i upadki. Spośród sławnych ludzi najbardziej wbiła mi się jednak w pamięć historia Sylvestra Stallone. Nazwisko to jest znane chyba każdemu, głównie z takich hitów jak Rambo, czy Rocky. Ten drugi nie był pierwszym filmem, w którym aktor ten występował, ale to właśnie Rocky przyniósł młodemu Włochowi sukces. Nie od razu jednak Rzym zbudowano. Niewielu zna smutną historię życia Sylwestra Stallona przed nakręceniem tego obrazu.

Stallone nie miał łatwo i z pewnością nie mógł mówić, ze urodził się ze szczęściem. Mógł natomiast powiedzieć, że urodził się z niedowładem części mięśni twarzy. Na skutek problemów okołoporodowych dolna lewa część jego twarzy jest sparaliżowana. Zwykły człowiek mógłby z tym spokojnie żyć, ale co z kimś, kto aspiruje do bycia aktorem? Już nieco gorzej. Stallone miał jednak w dupie swoje niskie rokowania i wyruszył na podbój Hollywoodu. Zamiast wielkiej kariery filmowej skończył jednak na bruku, kiedy nie było go już stać na opłacanie mieszkania. Przez kilka tygodni musiał spać na dworcu. By zdobyć jakiekolwiek pieniądze, zagrał w filmie pornograficznym. W wywiadzie powiedział kiedyś, że była to jego ostatnia deska ratunku. Albo to, albo okradanie ludzi.

Potem też nie było dużo lepiej. Stallone zagrał parę trzecioplanowych ról w kilku niskobudżetowych filmach. Zwrotną chwilą w jego życiu było dopiero napisanie scenariusza do filmu Rocky. Pomysł powstał w jego głowie podczas oglądania walki Muhammada Alli’ego. Po zakończeniu pisania młodzieniec zaprezentował go znanym producentom z branży filmowej. Za scenariusz zaproponowano mu 350 tysięcy dolarów, jednakże z zastrzeżeniem, że główną rolę dostanie ktoś inny. Stallone był jednak nieubłagany – to on chciał występować w roli Rockiego Balboa. Wywalczył główną rolę w filmie, choć oznaczało to obcięcie zapłaty za scenariusz z 350 tysięcy do… marnych 32. Czas pokazał, że była to słuszna decyzja. Film osiągnął druzgoczący sukces, który zapewnił młodemu Włochowi dalszą wspaniałą karierę.

Większość ludzi nie dostrzegła krętej ścieżki, którą Sylwester Stallone musiał kroczyć w pierwszych latach swego życia. Bez problemu natomiast dostrzegli jego sukces. Tacy ludzie wyobrażają sobie siebie w rolach pierwszoplanowych aktorów, nie rozumiejąc jednocześnie, że taka praca wymaga wielu lat pracy nad swoimi umiejętnościami i walką z tysiącami innych ludzi dążących do tego samego celu. Przeciętniaki i chodnikowcy widzą efekt, nie widzą natomiast drogi.

Tak jest, moi mili. Trzeba mieć szczęście, żeby coś osiągnąć. Szczęście, by nie urodzić się w Korei Północnej, Afryce, albo jakimś innym zapomnianym przez Boga i ludzi zadupiu Ameryki Południowej. A tak poza tym? Nic nie zmieniło się od tysięcy lat. Jeżeli posiadasz umiejętności, które są rzadkością, będziesz więcej wart od innych ludzi. Żeby zdobyć i doszlifować te umiejętności, potrzeba dużo pracy i wysiłku. W równaniu spełniania marzeń życiowych nie ma miejsca na przypadek. Są tam jedynie zmienne wysiłku, umiejętności i prawidłowego wyboru drogi. Jeżeli czegoś chcesz, i twoje pragnienia nie naruszają dobra innych ludzi, to sam możesz i powinieneś to sobie wziąć. Zostaw tych, którzy wierzą jedynie w szczęście i talent, za sobą.

Talent czyni zwycięzców. Ciężka praca tworzy legendy.

 

Komentarze:

Napisz komentarz

Nasze erotyczne historie