Zadzwoń by dobrze się zabawić 708 777 178
📞 Kliknij i zadzwoń

Uwodzenie to coś więcej

708-777-178 wew 929
DOSTĘPNA
708-777-178 wew 929
📞 Kliknij i zadzwoń ✉️ Kliknij i napisz za darmo 📲 Zamów rozmowę ze mną
Chcesz napisać lub zadzwonić?
708-777-178 wew. 929 Tylko 4,92 zł/min
NIGHT. pod nr: 79980 (3,69 zł/sms)

Wielu ludziom związanym ze społecznością PUA wydaję się, że uwodzenie to hobby. Że mogą wieźć swoje przeciętne życia jako pracownicy biurowi, telemarketerzy, studenci, sprzedawcy, a potem raz na tydzień przeistoczyć się w demona pożerającego niewieście serca, uwieść kobietę, skonsumować związek, przewrócić się na drugi bok, zasnąć, zapomnieć. Wierzą, że wystarczy kilka razy w tygodniu podejść do przypadkowo spotkanej dziewczyny, użyć dobrze zaprojektowanego tekstu, pogadać, może zdobyć numer, a potem znowu wrócić do domu i spędzić resztę dnia oglądając koty w Internecie. Ci ludzie myślą, że bycie uwodzicielem to maska, którą trzeba zdjąć, kiedy w zasięgu wzroku pojawią się koledzy, znajomi, albo rodzina. Nic więcej, jak hobby.

Tacy ludzie zdobędą pewien poziom. Będą wiedli znacznie lepszy żywot od większości pionków nieumiejących nawet zagadać do kobiety. Nie będzie to jednak pełnia ich możliwości. Będą mieli szczęśliwsze życie, ale nigdy nie będą stąpali po czerwonym dywanie gwiazd, nigdy w ich łóżku nie zawitają modelki, nigdy nie skończą wieczoru w klubowej loży dla VIP-ów. Będą myśleli, że złapali Pana Boga za nogi, a tymczasem prawdziwa okazja przecieknie im przez palce. To tak, jakby pojechać do Paryża, zrobić kilka tysięcy kilometrów, wydać kupę kasy na paliwo i nie zobaczyć wieży Eiffela. Brzmi głupio, prawda?

Uwodzenie to nie jest hobby. Uwodzenie to styl życia.

Podrywacze na pół gwizdka nie zdają sobie sprawy z jednej, krótkiej zasady, którą za chwilę ci przedstawię. Myślę, że najlepiej będzie w tym celu posłużyć się przykładem. Opowiem ci epizod ze swojego życia. Epizod z czasów, kiedy byłem już całkiem niezły, ale jeszcze nie bardzo dobry. Miałem luźną gadkę do dam, dobry repertuar zagrywek i całkiem niezłą mowę ciała. Co mogło pójść źle? Ano nie wiodłem wymarzonego życia. Nie realizowałem marzeń. Nie byłem panem własnego losu.

Pracowałem jako szeregowy pracownik pewnej prywatnej firmy. Takiej, co to ludzie boją się wychodzić z pracy równo o 16, no bo przecież szef patrzy. Jak ja wychodziłem równo z czasem to patrzyli się na mnie z mieszanką zdumienia i strachu. Po pracy zawsze jechałem w jedną z dzielnic miasta i zagadywałem przynajmniej do jednej obcej kobiety. Nie traktowałem tego jak obowiązek, a jako miłe urozmaicenie dnia. Kiedy już pokonasz strach przed podejściem, reszta to przyjemność.

Niestety, po powrocie do domu nie było już tak różowo. Najczęściej po prostu siadałem przed komputerem. Dużo grałem w GTA i Fallouta. Jeszcze więcej siedziałem na necie. Znasz to uczucie, kiedy klikniesz w jedną rzecz i nagle jakiś zły chochlik zabiera ci kilka godzin z życia? Ja też. Czasami siedziałem do 1 w nocy, czasami tylko do 23. Najgorsze było to, że zawsze przed snem mój mózg nie dawał mi zasnąć, torpedując mnie myślami o tym, co w danym dniu zrobiłem źle. Po wielu nieprzespanych minutach w końcu nadchodziła ulga…

…by znowu obudzić się następnego dnia z myślą, że trzeba zapierdalać do roboty. Tak, właśnie takich słów używałem w myślach. I tak dzień w dzień. Miałem dość szefa, pracy, tego że nie zawsze starczyło mi do pierwszego. Dawniej po prostu schowałbym tą frustrację do zewnątrz. Dawniej poszedłbym do baru i wypił kilka głębszych myśląc o głupawej mordzie szefa. Dawniej, kiedy jeszcze nie było w moim życiu kobiet, włączyłbym pierwszą lepszą stronę pornograficzną i ulżył sobie w cierpieniu. To oczywiście zabiłoby moją frustrację tylko na moment, zanim nadeszłoby poczucie winy. Ale ja już nie byłem tym samym człowiekiem. W końcu podchodziłem do obcych lasek, nawet wyrwałem kilka numerów. W klubie bardzo rzadko zdarzało mi się wracać do domu nie spędzając choćby trochę czasu z jakąś ładną dziewczyną. Nie byłem już tym samym człowiekiem ulepionym z gliny. Dzięki nauce podrywu i moim codziennym wyjściom na miasto miałem jaja ze stali i uznałem, że czas ich użyć. Odkryłem przy tym pewną bardzo dziwną zasadę.

Jeżeli masz w sobie siłę, żeby dzień w dzień podejść do nieznajomej kobiety i rozpocząć z nią rozmowę, to masz siłę zrobić wszystko. Autentycznie wszystko. Świat stoi przed tobą otworem.

 

Po co tylko stać przy podium, skoro wystarczy krok, by się na nim znaleźć? Postanowiłem się zwolnić i zacząć własną działalność. Mimo przeciwności losu i wątpliwości, że się nie uda, bo kryzys, bo rzadko kiedy się udaje, bo piątek 13., bo słońce akurat dziś za mało świeci. Nie myśl sobie jednak, że jestem głupi i zwolniłem się już następnego dnia. Co to, to nie. Coś do garnka trzeba w końcu włożyć. Wiedziałem, że będę potrzebował czasu na przygotowanie gruntów i fundamentu pod moją przyszłość. Postanowiłem zostać jeszcze trochę w starej robocie, żeby mieć za co żyć. Do 16 w pracy, potem uwodzenie, obiad i przynajmniej trzy godziny na naukę przedsiębiorczości i rozwijanie zainteresowań. Znalazłem sobie również parę fajnych hobby, które z powodzeniem kontynuuje do dziś. W weekendy jeździłem do klubów, by szlifować technikę. I tak tydzień w tydzień. Brzmi monotonnie? Pół roku później, w nie do końca jeszcze wyremontowanym lokalu, siedziałem na fotelu i sączyłem szampana. Byłem na swoim.

Jeszcze tego nie wiedziałem, ale właśnie zaczynał się najlepszy okres mojego życia.

Nie ma wiele rzeczy, które tą strefę powiększają tak szybko, jak zagadywanie i spotykanie się z kobietami. Tak już jest, że ci którzy dobrze sobie radzę w kontaktach damsko-męskich, nie mają zwykle problemów w życiu, i na odwrót – ludzie sukcesu przyciągają do siebie foczki tak, jak niezapłacony czynsz przyciąga właściciela mieszkania. Wartościowi ludzie mają w sobie ten magnetyzm, by móc walczyć o lepsze jutro. Kobiety były również moją motywacją, żeby rozwijać w sobie pasje, które kiedyś wrzuciłbym tylko gdzieś w kąt piwnicy.

Bycie uwodzicielem to nie jest maska, którą wkładasz, żeby ci było wygodniej patrzeć w lustro. To nie jest szukanie kobiet do łóżka, żeby leczyć samotność i kompleksy. To nie jest sezonowe hobby, które wkładasz gdzieś między zbieranie grzybów a lepienie bałwana. To sztuka. To styl życia, w którym masz jaja, by robić to, co chcesz. To szansa na to, żeby wieść życie, o jakim wcześniej mogłeś tylko marzyć. Do ciebie należy decyzja, czy chcesz należeć do ludzi przeciętnych, czy do elity. Ja już wybrałem.

Komentarze:

Napisz komentarz

Nasze erotyczne historie