Minetka a pornosy

Położyłam się na łóżku i zwyczajnie zapytałam czy zrobi mi minetkę. Usmiechnął się i powiedział „no pewnie”.
No pewnie dla mnie znaczy duuużą rozkosz, dla niego jest to sprawianie mi przyjemności. Lubi to robić i wie jak.
Faceci (ci z którymi spałam, bo o innych nie mam pojęcia) po prostu nie wiedzieli jak się do tego zabrać. On robi to z uczuciem, robi minetkę delikatnie, czubkiem języka dotyka mojej łechtaczki, krąży wokół niej albo przesuwa język na boki.
Dziką rozkoszą jest jednak coś, czego żaden inny facet wczesniej nie robił. Bierze łechtaczkę do ust, obejmuje ją ustami i delikatnie ssie, jednocześnie liżąc ją samym czubkiem języka. Wyrafinowana specjalność, która po kilku minutach doprowadza mnie do orgazmu, którego nie da się porównać z jakimkolwiek innym.
Zamykam oczy i poddaję się temu, co odczuwam.
Minetki w pornosach… tam faceci robią je na pokaz, pod kamerę. Problem polega jednak na tym, że facet, który uczy się robić minetkę na podstawie tego co widzi w takich filmach jest po prostu fatalny!
Ktoś, kto będąc między nogami kobiety sapie, jęczy, liże wszystko wokół, na oślep nie wiedząc dokładnie za co się zabrać, a do tego zamiast językim, trze o nią ustami, brodą, nosem i policzkami… jest jak prychający koń!
Głupio bedąc w łóżku z kimś, kto jest przekonany, że „jest mistrzem patelni” powiedzieć: daj sobie stary spokój lub uciec się do innych metod, które skrócą nieudaczne lizanie. On się wścieknie, a ty możesz pożegnać się z orgazmem oralnym.
Są 2 wyjścia:
– albo znajdź faceta, który naprawdę robi ci dobrze ustami
– albo cierpliwie go ucz, jak ma cię lizać, abyś osiagnęła orgazm…