Towarzyskie

leżelismy pod kołdrą. rozbierała się. bardzo wstydliwie


leżelismy pod kołdrą. rozbierała się. bardzo wstydliwie. nie była może ideałem kobiety, lecz ja jestem zwolennikiem słów: nie ma kobiet brzydkich, są tylko zwyczajne i zadbane. a ona? ona była zwyczajna. na mój gust to miała metr-70. moze nawet nie. waga:… tutaj nie jestem ekspertem, lecz powyżej średniej krajowej. miała po prostu nieco więcej tu i tam niż przeciątna kobieta z okładki pism kolorowych. biust… bardzo widoczny. jędrny. duży. przede wszystkim duży. bardzo widoczny i duży.tak więc rozebranliśmy się oboje i leżelismy pod kołdrą. położyła się na mnie i zaczęła mnie całować. miałem wrażenie, że jest zestresowana. jakby się obawiała mojej reakcji. całowała mnie. całowała i wierciła. wierciła się na mnie tak, by ocierać się swoim łonem o moją męskość. to zaskutkowało wzwodem. coż. jestem w tym miejscu wrażliwy. nie potrafię się oprzeć kobiecie. żadnej. wracając do nas… ona mnie masowała swoją gorącą jaskinią…

…mój wędrowiec stał. stał się duży i gotowy do marszu. ale przewodniczka nie miała zamiaru zaczynać wędrówki. przesuwała swą mapą tak, by mnie rozdrażnić. a pewnie wiecie jak wygląda rozdrażniony wędrowiec… jest po prostu bardziej napalony na wyprawę. to ta adrenalina. to ta pewnośc siebie. to ta chęć poznania nowej przygody. tak więc cierpliwość wędrowca mala proporcjonalnie do ochoty na wyprawę. w końcu poczułem początek. ciemna ścieżka wiodąca do jaskiń. typowe cechy takiej wędrówki. ciemność. dookoła las i krzewy. a w środku wilgoć. im głębiej, tym bardziej wilgotno. niestety dzisiaj nie byłem zabezpieczony. gumowe obówie zostało w domu. trudno. raz to nie zawsze. mam nadzieję, że się nie przeziębię i nie złapię jakiejś choroby. tak więc brnąłem dalej w swej wędrówce. a okolica? okolica dośc nietypowa. duzo fałd, nierówności, załamań krajobrazu. taka okolica daje wiele do myślenia. ciekawi mnie zawsze wtedy jak to jest w ogóle możliwe, by taka dziewicza okoolica nie miała swojego własnego przewodnika. dlaczego co kilka dni zmieniają się. dlaczego nikt nie zawita tutaj na stałe. może się boją. może czują respekt. a może to jest jak z życiem codziennym: wszyscy idą tam gdzie wszyscy. wracając jednak do wędrowca… był dzielny. wciskał się w każdą szczelinę. walczył z nierównością terenu. balansował na krawędzi. jakby mu brakowało tchu. i co? i mimo wszystko czuł się wspaniale. jak na pierwszej wyprawie. ta adrenalina. to podniecenie. to fascynujące uczucie…


…poczułem jak zaczyna się poruszać nierównomiernie. czułem obfity strumień kobiecej wilgoci na moich owłosieniu. jej ciało przez cały czas falowało. czułem to. widziałem to. widziałem, jak każda jej fałdka porusza się w inną stronę. to był wspaniały widok. byliśmy jak czerń i biel, jak woda i ogień, jak dzień i noc. a mimo to spotkaliśmy się. spotkaliśmy się w jednej sypialni. w jednym łożu. w jedej chwili. po to, by przynieść sobie nawzajem rozkosz. ona bo lubi, a ja… ja czułem się świetnie. jej powolne ruchy w pionie powodowały, iż pulsowała. drżała. jęczała. wiła się. poruszała powoli lecz skutecznie. przerwała. przerwała tylko po to, by zmienić pozycję. odwróciła się do mie tyłem i ponownie usiadła na mnie. teraz skakała nieco szybciej. dane mi było oglądać jej plecy. duże. gładkie. zadbane. jednolite. bez jakiegokolwiek śladu. po prostu cudne. chwyciłem ją w pół. trzymałam. jakbym nie chciał by się przewróciła. teraz podgięła nogi. zgieła je w kolanach. i ponownie zaczęła spacer. parter – I piętro. parter – piętro. góra – dół. wyżej – niżej. wstawała i siadała. podtrzymywałem ją za pośladki w momencie jak straciła panowanie nad swym ciałem. widziałem jak po każdym centymetrze jej ciała przechodzi dreszcz. jak faluje jej skóra. jak wbija się i pozostawia przez chwilę ślad po sobie. tak krzykliwej a zarazem zadowolonej kobiety dawno nie miałem w swych objęciach. zatrzymała się. czułem jak ściskając gniecie we mnie to co najcenniejsze. usadła obok mnie. zapragnęła przerwy? odpoczynku? postoju? chyba jednak to była tylko moja złudna ocena. nie dłużej niż po chwili położyła się na plecach. gestem ręki pokazała mi o co chodzi. usiadłem na jej brzuchu. poczułem się jak na łóżku wodnym. duże i miękkie podłoże. na dodatek układające sie idealnie pod mój kształt. siedziałem więc na jej brzuchu. wsunęła rękę między swój brzuch a moje pośladki. zaczęła zabawę w samozadowalanie się. ale ja nie zostałem pozostawiony. drugą ręką chwyciła mojego zmęczonego wędrownika i wsunęła w usta. wsuwała go i wysuwała. pieściła go. pieściła raz ręką, a raz języczkiem. wsuwała tylko po to, by go po chwili wysunąć. wysuwała po to, by za chwilę ponownie go zanurzyć w swych ustach. cały czas jednak czułem jak bawi się sama z sobą. w tak dość oryginalnej pozycji poczułem jej ponowne dotarcie do wrot, na których wyryty jest napis: orgazm. a musze wam powiedzieć, że nie każdej kobiecie dane jest oglądac takie drzwi. mało tego. niektóre nawet nie wiedzą, że takie istnieją. często je wymyślają. udają, że widziały. a jak są same i nikt nie widzi to tęsknią do nieznanego. ale moja pani miała dzisiaj szczęście. wspólnymi siłami minęła dwoje drzwi. teraz postanowiła jednak odpocząć. wysunęła rękę spod moich pośladków. chwyciła obiema rękoma za swe piersi i oznajmiła, iż chce odpocząć. dalej pracować mam sam! nie wiele myśląc posłusznie wprawiłem wędrowca w odpowiedni trakt. poruszał sie swoją stałą prędkością. cały czas lekko nad jej piersiami. zaczynał już odczuwać lekkie zmęczenie, gdy w oddali ujrzał drzwi. te same, które wcześniej widziała jego towarzyszka. wyczuła moje zakłopotanie. nastawiła swe piersi i czekała na niespodziankę. domyśliłem się o co jej poszło. zmieniłem jednak scenariusz. nie schodząc z jej brzucha klęknąłem. sztywno trzymając się na kolanach uniosłem swe ciało. naprężyłem się. chwyciłem jej głowę lewą ręką. prawą nadal popychałem wędrowca. nacelowałem. jeszcze kilka ruchów i… i wędrowiec oszalał. jak młodociany harcerz zostawił po sobie ślady. wszędzie gdzie popadło. pagórki, polana, górka, łąka, wąwóz, cała okolica, a nawet okoliczne drzewa (czytaj:piersi, szyja, broda, usta, twarz, a nawet włosy). to wszystko było naznaczone jego śmniałą przgodą. na tym zakończyła się sobotnio-niedzielna wędrówka. po wszystkim należała nam się kąpiel. pani jednak nie zdecydowała się na wspólną zabawę w wodzie. wstała, zostawiła niewielki napiwek na szafce dodając mniej więcej słowa: „…dziękuję za wspólną zabawę, do następnego razu, a teraz zmykaj do domu łobuziaku..”. weszła do łazienki a ja zgarniając papierowy dodatek wyszedłem do domu…

Najnowsze dziewczyny

  • Sex Telefon Geje

Ambitny Bartek

Nie poszczęściło mi się w miłości, a jednak mam w sobie ciekawość nowych relacji. Jestem…

4 lata ago
  • Sex Telefon Geje

Student ASP Wojtek

Hej, jestem Wojtek, świeżo upieczony student ASP. Niedawno trafiłem do stolicy rozpusty i w końcu…

4 lata ago
  • Sex Telefon Geje

Gej misiak, gay bear – Darek

Choć kawał ze mnie chłopa, jestem sympatycznym gejem, można powiedzieć misiakiem… Nie gryzę (chyba że…

4 lata ago
  • Sex Telefon Geje

Uniwersalny Mateusz

Gejem jestem od zawsze, wiedziałem znacznie wcześniej niż moi koledzy i wiele dzięki temu eksperymentowałem.…

4 lata ago
  • Sex Telefon Geje

Romantyczny Adam

Określam się mianem romantyka. Zwykle potykam się na chodniku, bo akurat znowu jestem głową w…

4 lata ago
  • Sex Telefon Geje

Rozmowny Tadeusz

Hej, jestem Tadeusz - gej, który kocha rozmawiać i wie, jak to robić. Od zawsze…

4 lata ago