Zadzwoń by dobrze się zabawić 708 777 178
📞 Kliknij i zadzwoń

Wspaniałe doznania z Moniką

708-777-178 wew 100
DOSTĘPNA
708-777-178 wew 100
📞 Kliknij i zadzwoń ✉️ Kliknij i napisz za darmo 📲 Zamów rozmowę ze mną
Chcesz napisać lub zadzwonić?
708-777-178 wew. 100 Tylko 4,92 zł/min
NIGHT. pod nr: 79980 (3,69 zł/sms)


robiąc sobie alfabetyczny rachunek sumienia zatrzymam się bliżej na „m-ce”. m czyli wspaniałe doznania z moniką. pani monika, a w zasadzie panna monika. lato w zeszłym roku. wyjechałem odpocząć. na mazurskie jeziora. hm. jak ma się morze pod nosem to zrobiłem sobie tydzień wolnego na mazurach. nieważne. przyjechałem. zakwaterowałem się w zamówionym wcześniej lokum. lubię mieć wszystkie szczegóły dopięte na ostatni guzik. tak więc lokal, wyzywienie i parę innych wygód. jak zawsze. pieniądze ponoć to nie wszystko… w recepcji miła i uprzejma dziewczyna. krótka wymiana zdań na temat tutejszych rozrywek. cisza. spokój. z dala od dużego tłoku i molochu miejskiego. sezon w pełni. kilu współlokatorów motelowych. i ona. monika. miła i sympatyczna recepcjonistka. chyba jej wpadłem w oko, bo czerwieniła się na każdy mój widok. zaprosiłem ją na spacer. zgodziła się. ok. 20 skończyła pracę. chciałem, by pokazała mi okolicę. najlepiej tą dziką. poszlismy do lasu. spacerowaliśmy nie patrząc na czas, ani na miejsce. długie opowieści moniki były fascynujące. opowiadała głównie o pensjonariuszach. ten taki, tamten sam. ten z panią. ci z dziećmi. każde z nich miało swoje pięć groszy od moniki. wróciliśmy ok 2 wnocy. chciałem ją odprowadzić do domu. nie pozwoliła. zadzwoniła po brata. podjechał pod motel motorem i odjechała. kilka następnych dni milczała patrząc na mnie. już się nie rumieniła. nie wiem co się stało, ale nie zamierzałem wcale się dowiedzieć. późnym wieczorem siedziałem w pokoju i brałem prysznic. wcześniej byłem na plaży i kąpałem się. więc prysznic jak najbardziej jest wskazany. włączyłem telewizor. po prostu nudziłem się. usłysząłem pukanie do drzwi.
– proszę. otwarte.
– witaj… można…?
stanęła w progu. miała czerwone oczy. pewnie płakała wcześniej. wpatrzona w podłogę.
– jasne. jeśli mogę w czymś pomóc to śmiało.
podszedłem. zawiesiłem letnią kurtkę w szafie. podszedłem od tyłu i przytuliłem ją.
– wejdź dalej. siadaj. napijesz się czegoś? kawa? herbata? może coś mocniejszego?
– przyniosłam ze sobą.
racja. trzymała w ręku reklamówkę. wyciągnęła dwie puszki piwa. ale gust. mniejsza z tym. podałem szklanki. usiadła na kanpie i rozryczała się.
– chces zporozmawiać?
– nie… proszę… chcę posiedzieć… sama…
– mam wyjśc sobie?
– nie. zostań. chcę posiedzieć sama. nie w domu.
– a chcesz zporozmawiać o tym co się stało?
– nie. może nie teraz.
otworzyła piwo. nalała w szklanki. wypiła jedną, potem drugą. a ja siedziałem i obserwowałem. wokół tylko cisza.
– bo wiesz… dostałam dzisiaj list… ze szkoły… i…
znów wypiła kilka łyków.
– i nie dostałam się na studia. zostanę w tej dziurze do końca zycia. będę robić u ciotki w pensjonacie za marne pieniądze.
usiadłęm obok. objąłem w geście zrozumienia. wtuliła się w ramiona. znów ryczała. jej makijaż… już nie było makijażu, ale to co zostało z jego mieszanki z łazami. podałem chusteczkę. otarła oczy.
– wstań i zobacz jak komicznie wyglądasz.
chciałem rozładować napięcie. udało się. uśmiech wrócił na jej twarz. siedzieliśmy i rozmawialiśmy o niej. opowiedziała mi wiele o sobie. a ja słuchałem. pewnie potrzebowała się wygadać. i dobrze. przynajmniej nie nudziłem się zbytnio. te dwa piwa które przyniosła wypiła sama. ja nie lubię więc nic straconego.
przytuliła się. pogłaskałem ją po włosach. pocałowałem w czoło. odwzajemniła się pocałunkiem. czułem jak jej gorące usta łączą sie z moimi. objąłem za głowę i wdałem się w tango naszych ust. trzymała mnie kurczowo za głowę. gładziła po włosach. rozpięła mi koszulę. cały czas całując rozpinała guzik po guziku. i zostałem z nagim torsem. zeszła niżęj. teraz całowała mnie po całej przedniej części. nie zapominając o swych dłoniach. pozwalała im biegać po mych plecach. szalały. dotykały. gładziły. drapały. wbijały się w skórę. byłem podnieony. jak by wiedziała jak mnie rozgrzać. i znów sie całowaliśmy. teraz pora na mój atak. wsunąłęm rękę pod blukę. była bez stanika. zdziwiłem się. jeśli chodzi bez stanika to ma biust jak z podręczników. idealny. wielkość i jędrność. ściągnąłem bluzkę. przez głowę. ujrzałem. rzeczywiście. biust niczym z męskich pism kolorowych. po prostu biust marzenia. zacząłem całować ją po piersiach. odchyliła głowę do tyłu. włosy opadły na ramiona i plecy. podparła się rękoma z tyłu. wyprężyła swe ciało. oddała się moim pieszczotom. całowałem jej piersi. dotykałem języczkiem. muskałem sutki. przygryzałem lekko. po prostu bawiłem się jej ciałem. położyłe się na plecach. uniosła lekko pośladki. dała mi znak. wiedziałem że jest gotowa na ostry i niezobowiązujący sex. rozpiąłem rozporek. jej spodnie zsunąłem szybko. moim oczom ukazały się czerwone majtki. majteczki. no. w sumie to więcej pokazywały niż zasłaniały. przyczaiłem się do nóg. zacząłem całowanie od palców. pomalowane na czerowno paznokcie wspaniale wyglądały. ciekawe czy zmieniając kolor panokci u nóg zmienia też majtki. pytanie oczywiście w moich myslach. całowałem palce. mój język szalał pomiędzy nimi. zaczęła się wiercić na łóżku. badziej z gilgotania niż rozkoszy. ale i o to mi chodziło. mój język dochodził do kolana. starałem się tak nim kierować, by rozchyliła uda. udało się. zsunęła nogę poza łóżko. lekko ukazując nie całkiem zakryte majtkami łono. mój język dochodziłjuz do okolic jej podbrzusza, gdy chwyciła mnie za głowę. pociągnęla wyżej. zatrzymała na wysokości pępka i kolczyka. miała w pępku kolczyk z dużym zielonym oczkiem. taniec oczka i języka trwał jakiś czas. postanowiłem ponowić atak na jej trawkę. dochodziłem już do majtek, gdy znów ściągnęła mnie na górę. znów cąłowałem jej piersi. masowałem. dotykałem. pieściłem każdy ich kawałek. sutki sterczały jak na mrozie. małe twarde czubeczki na jej kształtnych piersiach. sama ściągnęła majtki. a w zasadzie zsunęła pomagając sobie nogami. była całkiem naga. moja ręka uciekła w kierunku jej wzgórka. bawiła się włoskami. poruszając się po nich wyczuwałem pod pacami ciało gorące jak wulkan. masowałem jej cipkę. wilgotną zresztą. była rozpalona jak mało która kobieta z którą spałem. zazwyczaj moje klientki nie czują aż tak wielkiej przyjemności. teraz było inaczej. delikatne i aksamitnew ciało pokryło się wilgotną cieczą. starałem się rozsmarować tą miękką i gorącą maść po jej całym podbrzuszu. teraz miała już wilgotne całe krocze. podniosła się. usiadła na łóżku. kazał mi wstać. rozpięła rozporek. moje spodnie i majtki zlądowały jeszcze szybciej niż jej. patrzyła na mnie. a w sumie na mojego kutaska. był lekko uniesiony. ja wiem że nie był jeszcze w pełni zbudowany. ale ona pewnie nie za bardzo. no bo niby skąd.
– nigdy nie pieściłam chłopaka. mogę spróbować?
– pomogę ci.
wziąłem jej dłoń i połozyłem na moim palu. zacisnąłem jej palce i zacząłem poruszać. po chwili zostawiłem ją sam na sam z moim kutaskiem. robił się coraz większy. jej zdziwienie bylo bardzo wyraźne. miała wspaniałą minę parząc jak coś dużego jeszcze rośnie.
– nie chcę nalegać, ale powinnaś go zwilżyć.
– jak? jak mam to zrobić?
– włóż go do ust.
nie wiem czy nie byłem za śmiały. chyba jednak nie, skoro to zrobiła. podsunęła swoją twarz bliżej. zamknęła oczy. otworzyła usta. dotknęła wargami mojego wojownika. dotknęła go tak jak by chciała się z nim całować. nie poprawiałem jej., najlepiej jak sama narzuci sobie tempo i rodzaj zabawy. a ona cąły czas go całowała. nareszcie wysunęła język. przejechała nim po moim czubku. naciągnęła skórkę i przejechała ponownie. tym razem już z otwartymi oczami. oglądała swoje poczynania. a ja cały czas patrzyłem na nią. chciałem zobaczyć dokładnie co i jak robi. jestem ciekawy. tak więc zaczynała zabawę. wspaniały duet. język i fallus. jeden z nich miękki i wilgotny. drugi twardy i sztywny. wspaniale dopasowany duet. teraz uniosła wzrok do góry. przerwała.
– cały czas patrzysz na mnie?
– tak. jestem w końcu twoim nauczycielem. patrzę i sprawdzam jak ci idzie.
i znów ujrzałem te rumieńce, jakie widziałem na początku naszej znajomości. spuściła wzrok i kontynuowała. tym razem odważyła się wsunąć go do ust. niezbyt głęboko. tak sam czubeczek. czułem wilgotny język. czułem jak zanurza się ponownie. i ponownie. i znowu sie zanurza. zaczęła przyśpieszać. po krótkim czasie robiła to z taką precyzją, ze nie powiedziałbym o jej pierwszym razie. a mój kusiciel urusł już do przyzwoitych rozmiarów. teraz miała już co lizać. dwadzieścia parę centymetrów twardego i chętnego na zabawę członka. był twardy do granic możliwości. był duży i przede wszystkim gotowy na zabawę.
przerwała. wstała. wyciągnęła coś z torebki i wróciła. domyśliłęm się po co poszła. udałem że nie wiem o co chodzi. usiadła przede mną i rozwinęła prezerwatywę. chwyciła za czubek i… i zaczęła się niezła zabawa. jak to założyć? a może się nie zmieści?
– poczekaj. pomogę ci.
chwyciłem gumkę i zbliżyłem do czubka. nasunałem delikatnie na czubek. chwyciłem jej rękę. położyłem na stwardnieniu i pozwoliłem jej na kontynuację. trzymają za czubek gumki pozwoliłem jej n arozwinięcie jej. nawet nieźle jej to wyszło. położyłem się na niej i wsunąłem rękę mniędzy nasze miejsca najintensywniejszych pieszczot. była gotowa jak przygotowana kurtyzana. mokra. wilgotna. gorąca i przede wszystkim spragniona męskiego ciała. wsynąłem moje stwardniałe ciało w jej przepaść miłości. widziałem jak mój rozmiar kolejnej kobiecie sprawia na początku ból. ale widziałem również jak po kilku spokojnych i wprawnych ruchach zaczynamy się dopasowywać. nasze ciała tańczyły. wiły się. kręciły. kochaliśmy się jak ja to nazywam bardzo spokojnie. to znaczy w jednej jedynej pozycji. monika nie miała siły na sexualne podboje. wymęczona kilkakrotnym orgazmem poddała się całkowicie mojemu nadzorowi. syczała i stękała. przeżywała orgazm bardzo emocjonalnie. wbijała we mnie swoje paznokcie. drapała i raniła moje plecy. a w momencie mojego końcowego etapu oddała się całkowiecie i bezgranicznie rozkoszy. mój koniec stał się dla niej niepowtarzalnym przeżyciem. zrobiłem to naprawdę ostro. kilka wprawnych ruchów. starałem się jak jakiś nieokiełznany mieszkaniec wysp wielkanicnych nabić ją na pal. wcisnąłem go najgłębiej jak mogłem. zatrzymałem się. czułem jak wypełniam moją armią cały pojemnik na końcu gumki. wspóny prysznic zakończył nasze podboje. została u mnie do rana. miałe dzień wolny. spędziliśmy go nad wodą. na dzikiej plaży. kocyk. stroje kąpielowe. później już bez strojów. ale to już pozostanie dzisiaj niezapisane. wiedziałem, że jak będęwyjeżdżał to nie przyjdzie się pożegnać. myliłem. przyła pocałowała na pożegnanie. wtedy pierwszy i ostatni raz powiedziała:
– to były naprawdę niezapomniane chwile mojego uniesienia. nigdy wcześniej nikt nie dął mi tyle rozkoszy. będę za tobą tęknić. dowidzenia piotruś.
nic nie mówiąc pocałowałem ją w policzek. wsiadłem w samochód i odjechałem. w tym roku jadę w góry…

Komentarze:

Napisz komentarz

Nasze erotyczne historie