Opublikowano:
Budynek biurowy w centrum Warszawy opustoszał z powodu kończącego się tygodnia pracy. Korytarze wypełniała cisza, przerywana jedynie szelestem papierów i cichym dźwiękiem zamykanych komputerów. Winda na 24. piętrze czekała, gotowa zabrać ostatnich pracowników na dół.
Aldona stała przed lustrzanymi drzwiami windy, spoglądając na swoje odbicie. Jej elegancka biała koszula i czarna spódnica podkreślały profesjonalizm, ale w oczach widać było zmęczenie. Pragnęła jak najszybciej znaleźć się w domu. Przyciskając telefon do ucha, słuchała głosu koleżanki z biura, która przekazywała jej ostatnie szczegóły projektu. Właśnie wtedy do windy wszedł ktoś, kto nieoczekiwanie zmienił bieg tego dnia.
Drzwi windy otworzyły się z cichym sykiem, a do środka wszedł mężczyzna. Był wysoki, ubrany w ciemny garnitur, a jego nonszalancko rozpięta marynarka zdradzała swobodę. Jego spojrzenie zatrzymało się na Aldonie, a kącik ust uniósł się w lekkim, niemal figlarnym uśmiechu.
– Dobry wieczór – powiedział, łagodnie unosząc głos. – Dobry – odpowiedziała, wciąż trzymając telefon przy uchu, choć trudno było jej się skupić na rozmowie. Wilgotna Aldona poczuła, jak napięcie w windzie zaczyna narastać. Mężczyzna wydawał się znajomy, choć nie mogła sobie przypomnieć, skąd go zna.
Winda ruszyła w dół, a cisza między nimi zdawała się gęstnieć z każdą sekundą. Nieoczekiwanie zatrzymała się między piętrami, wydając z siebie cichy dźwięk ostrzegawczy. – Wygląda na to, że utknęliśmy – zauważył mężczyzna, opierając się nonszalancko o ścianę. – Świetnie – odpowiedziała Aldona z przekąsem, wciskając kilkukrotnie przycisk alarmu, choć bezskutecznie. – Myślę, że to znak, żeby na chwilę zwolnić – dodał, patrząc na nią z wyraźnym rozbawieniem.
Aldona poczuła lekkie mrowienie w karku, jakby jego obecność wypełniała całą przestrzeń windy. – Niezbyt odpowiednia chwila na filozoficzne rozważania – odpowiedziała, próbując ukryć zmieszanie. Mężczyzna jednak nie spuszczał z niej wzroku, a w jego spojrzeniu było coś, co wywoływało drżenie w jej wnętrzu.
Mężczyzna odsunął się od ściany i zbliżył się do niej na tyle, że poczuła delikatny zapach jego perfum. – Wydajesz się spięta – powiedział cicho, a jego głos miał w sobie coś hipnotyzującego. – Trudno się nie stresować, kiedy utkniesz w windzie – odpowiedziała, starając się zachować profesjonalizm, choć jej serce biło szybciej. – Może uda mi się to zmienić – dodał, delikatnie muskając jej dłoń.
Aldona poczuła, jak po jej ciele przechodzi fala gorąca. Nie cofnęła ręki, zamiast tego spojrzała na niego, szukając w jego oczach odpowiedzi na pytania, których nie zdążyła jeszcze zadać. W jego spojrzeniu było coś, co kazało jej zaufać tej chwili.
Ich spojrzenia spotkały się i przez chwilę żadne z nich się nie poruszyło. W końcu mężczyzna nachylił się ku niej, a ich usta zetknęły się w delikatnym pocałunku. Pocałunek, który z każdą sekundą stawał się coraz bardziej intensywny.
Aldona poczuła, jak jej dłonie mimowolnie przesuwają się po jego ramionach, a mężczyzna objął ją w talii. W zamkniętej przestrzeni windy wszystko nabierało innego znaczenia. Świat na zewnątrz przestał istnieć, a każda myśl skupiała się na tej jednej chwili. – Jesteś niesamowita – wyszeptał, delikatnie gładząc jej włosy. – Nie mów tego – odpowiedziała, chichocząc cicho, ale jej oczy zdradzały, że podobały jej się jego słowa.
Mężczyzna delikatnie uniósł jej podbródek, zmuszając ją, by spojrzała mu w oczy. – Jeśli chcesz, mogę przestać – powiedział cicho, dając jej wybór. – Nie, nie chcę, żebyś przestawał – odpowiedziała, czując, jak jej głos lekko drży.
Ich ciała złączyły się w rytmie, który wydawał się naturalny i pełen harmonii. Aldona czuła, jak każdy jego dotyk przeszywa ją falą przyjemności. Winda, która na początku była miejscem uwięzienia, stała się przestrzenią pełną namiętności i emocji.
Gdy winda nagle ruszyła, oboje odsunęli się od siebie, lekko zmieszani. Ich spojrzenia jednak wciąż mówiły więcej niż słowa. – Wygląda na to, że wracamy do rzeczywistości – zauważył, prostując marynarkę. – Chyba tak – odpowiedziała Aldona, poprawiając włosy, choć na jej twarzy wciąż widniał delikatny uśmiech.
Gdy drzwi windy otworzyły się na parterze, mężczyzna spojrzał na nią jeszcze raz. – Może spotkamy się jeszcze kiedyś, poza windą? – zapytał, a jego głos był pełen ciepła. Aldona skinęła głową, wiedząc, że ta chwila pozostanie z nią na długo. – Chciałabym – odpowiedziała, zanim wyszła na zatłoczony hol.
Wychodząc z budynku, Aldona poczuła, że świat wokół niej wygląda inaczej. Winda, która tego dnia wydawała się jedynie środkiem transportu, stała się symbolem czegoś więcej. Czuła mrowienie, które przypominało jej, że czasem najpiękniejsze chwile pojawiają się niespodziewanie.
Copyright 2025. All rights reserved.
Wysyłająć wiadomość zgadzasz się przestrzegac regulaminu usługi. Przeczytaj cały regulamin
Polityka Cookies: Polityka Cookies i prywatności
Administratorem serwisu jest VISIONIT (od 15.12.2024)
Kontakt pod adresem: kontakt@night-academy.pl