Zadzwoń by dobrze się zabawić 708 777 178
📞 Kliknij i zadzwoń

Czego NIE robić, żeby zwiększyć swoją sprawność seksualną

708-777-178 wew 999
DOSTĘPNA
708-777-178 wew 999
📞 Kliknij i zadzwoń ✉️ Kliknij i napisz za darmo 📲 Zamów rozmowę ze mną
Chcesz napisać lub zadzwonić?
708-777-178 wew. 999 Tylko 4,92 zł/min
NIGHT. pod nr: 79980 (3,69 zł/sms)

Gdzie leży granica ludzkiej głupoty? Okazuje się, że niedaleko granicy ludzkiej wytrzymałości. Ostatnio przeczytałem o pewnym dziwnym przypadku i nie omieszkam się nim z wami podzielić. Tak na wszelki wypadek, gdyby znalazł się ktoś dostatecznie durny, by spróbować czegoś podobnego. Oczywiście 99% ludzi ma kwalifikacje umysłowe chroniące ich przed takimi przejawami idiotyzmu. Bardziej martwi mnie ten pozostały 1%. No dobra, ale my tu gadu gadu, a już przecież pora przejść do sedna.

44-letni malezyjski mężczyzna o imieniu Ramli stwierdził, że jego osiągi w łóżku nie są wystarczające i trzeba coś z tym zrobić. Nie poszedł on jednak drogą zwiększania wytrzymałości penisa, nauki nowych technik seksualnych czy zabawy w gadżety erotyczne. Nasz zuch stwierdził, że jedyne co pomoże mu w zadowoleniu swojej partnerki to wszczepienie sobie 10 metalowych kulek w trzon penisa. Tak, przeczytałeś poprawnie. Miały one rzekomo zwiększyć jego wytrzymałość i zapewnić partnerce lepsze doznania. Do tego koleś nie posiłkował się pomocą chirurga czy innego specjalisty z zakresu medycyny, tylko samemu zabrał się do dzieła. Taka procedura do najprzyjemniejszych nie należy, gdyż wymaga rozcięcia skóry. Tak więc wyczyn Ramira wprawia w zdumienie. Głupi, ale twardy z niego sukinsyn.

Z początku plan Ramliego działał fantastycznie – według jego zeznań udało mu się zadowolić w tym czasie wiele kobiet. Aż dziw, że musiał on czekać aż pół roku na negatywne konsekwencje swoich czynów. Z czasem zaczął odczuwać ból w przyrodzeniu i coraz większe problemy z erekcją. W dalszym ciągu uparcie nie chciał jednak iść do lekarza, aż w końcu ból stał się nie do zniesienia. Doktor zalecił mu pozbycie się implantów. Okazało się, że kulki… zardzewiały.

W wywiadzie do lokalnej gazety Ramli wyznał, że do zabiegu namówił go jego kolega, który obiecywał mu, że w ten sposób będzie on mógł dłużej wytrzymać podczas seksu. Genialna porada, no nie ma co. Jak ktoś ma takich kumpli, to po co mu jeszcze wrogowie?

O praktyce tej słyszałem już wcześniej. Jest popularna zwłaszcza w Indonezji, Malezji i innych rejonach południowo-wschodniej Azji. Niektóre źródła podają, że zawędrowała tam z Chin, inne za jej początki uznają rdzenne ludy z tamtejszych terenów. Praktyki te mają dużo wspólnego z tradycyjnymi wierzeniami, jakoby różne przedmioty wkładane i implantowane w penisa miałyby działać jak amulety i talizmany. Niektórzy mężczyźni wkładali sobie małe bezwartościowe przedmioty, inni wierzyli, że tylko kawałeczki metali szlachetnych zapewnią im lepsze życie seksualne. W życiu nie słyszałem większej durnoty, nie licząc może wypowiedzi Szumlewicza. Korzystanie z wszelkiego rodzaju implantów w penisie nie może skończyć się dobrze, o czym zresztą na własnej skórze przekonał się nieszczęsny Ramli. Może przynajmniej teraz, po nagłośnieniu tej całej sprawy, wielu facetów oszczędzi sobie takie podejrzane zabiegi i uniknie jego losu. Nie wiadomo, czy Ramli z czasem odzyska erekcję i wróci do normalnego życia.

Niebezpieczne jest to nie tylko dla samych mężczyzn, najczęściej robiących tego typu zabiegi w niesterylnych warunkach. Zagrożone są też ich partnerki seksualne, które mogą później cierpieć poprzez rany w pochwie, zapalenia i infekcje. Nie muszę chyba mówić, że są to bardzo bolesne przypadłości.

Piszę ten tekst ku przestrodze: nie róbcie tego, co ten facet. Są lepsze sposoby na zwiększenie swojej sprawności seksualnej.



Komentarze:

Napisz komentarz

Nasze erotyczne historie